10 praktycznych wskazówek, jak uczyć się efektywnie:
W książce Jannette Vos „Rewolucja w uczeniu” autorka pisze, że
„W świecie wydaje się rocznie 800.000 różnych tytułów książek.
Gdybyśmy czytali 1 dziennie, potrzeba by było 2000 lat, żeby się ze wszystkim zapoznać”. Oznacza to, że jeśli te dane są prawdziwe, dzisiejszy świat jest światem NADINFORMACJI. I to tylko same książki. A co czasopismami elektronicznymi, czy światem w Internecie?
Musimy uczyć się wybierać, korzystać, szukać z informacji, a nie zbierać informacje. To już nie te czasy, kiedy pani nauczycielka zadawała do domu pracę, żeby „znaleźć jakieś informacje na temat…”. Za jednym kliknięciem mamy tysiące wyników wyszukiwania, które „wujek Google” nam podaje na czas.
Problem nie polega już na znalezieniu wiedzy, ale na jest selekcji, zbadaniu, które źródła są odpowiednie i rzetelne a których należy unikać. Te czasy, jak może żadne inne uczą nas myślenia. Krytycznego. Bo przecież nie wszystko, co jest w Internecie jest prawdziwe, a już na pewno nie wszystko jest dobre i budujące.
Zanim jednak usiądziemy do samej pracy/nauki dobrze jest się przygotować pamiętając o pewnych zasadach:
1. mózg lepiej pracuje jak jest wyspany, stąd najbardziej efektywna praca rano po przebudzeniu; ale są i tacy, którzy mogą się skupić dopiero o 23 w nocy:-)) dotyczy dorosłych! dziecko powinno już spać! :-))
2. mózg pracuje wydajniej, gdy jest najedzony (na głodniaka trudno jest cokolwiek wymyślić, gdyż sam mózg pochłania aż 20% cukrów z naszego organizmu i nie chodzi tutaj o cukierki, tylko o przetworzony cukier z jedzenia)
3. mózg pracuje lepiej, gdy działa w środowisku wywietrzonym a nie w dusznym pokoju
4…. kilka pomysłów na bystry umysł było wcześniej w moim blogu, więc skupię się na samej nauce…
5.lepiej jest się uczyć małymi partiami materiału niż dużymi
6.lepiej pracować krótko i robić sobie przerwy.
7.nasz kochany mózg uczy się poprzez powtarzanie, więc ucząc się możemy od razu tworzyć coś na kształt powtórek
8.dla tych,co wolą materiał przyswajać obrazami polecam mind-mapy, zakreślanie materiału, rysowanie, to też odpręża
9.dobrze jest zacząć materiał od rzeczy łatwiejszych do bardziej skomplikowanych, od tego, co już wiemy i uzupełniać wiedzę o nowe rzeczy
10. przeplatać „przedmioty” od humanistycznych przez ścisłe i języki, dlatego, że wtedy lepiej pracują dwie półkule: lewa i prawa, więc i cały mózg
Jak zatem selekcjonować materiał, który czytamy?
Z tych podpowiedzi mogą korzystać rodzice, którzy „opracowują” jakąś lekcję lub projekt dla swoich dzieci:
Nie ukrywam, że osobiście lubię mind-mapy. Nie każdy je lubi, więc nie namawiam. W każdym razie, pomijając narzędzie, jakim one są, dobrze jest najpierw:
1. ustalić cel: po co ja w ogóle siadam do komputera? Czego szukam? Na jakie pytanie chcę odpowiedzieć? I konsekwentnie się go trzymać!
I to jest najtrudniejsze.
A potem:
2.przeszukując net znajdujemy całą masę różnych treści, warto więc stosować sobie zakładki w przeglądarce, gdzie mogę sobie odłożyć materiał do dalszych prac. Polecam Operę, która ma tę funkcję, że można ją zainstalować w dowolnym urządzeniu i ściągnąć ULUBIONE. Gdy szukasz czegoś w pracy, bądź na innym komputerze, to Ci nie ginie. Możesz spokojnie potem odpalić np. laptopa na kolanach i pokazać dziecku wybraną bajkę czy prezentację…
3.my mieliśmy całą masę podręczników i zauważyliśmy, że najładniej wydane i najbardziej sensowne są te z gimnazjum. Można więc wykorzystywać te podręczniki do nauki w podstawówce też. Materiał szkolny jest tak ułożony, że są w zasadzie 2 powtórki: zaczynamy temat w podstawówce, potem gimnazjum ten sam temat plus trochę więcej, w liceum wiele treści nie da się już powtórzyć, bo są klasy profilowane: humanistyczna, matematyczna itd. Więc może się okazać, że jak ja w liceum uczyłam się np. biologii przez 4 lata (w klasie mat-fiz), to teraz młodzież w tej samej klasie mat-fiz uczy się biologii… jeden rok i to wcale nie o sprawach ważnych w tym wieku, np. dojrzewanie, przystosowanie do życia w rodzinie itd. tylko o inżynierii genetycznej. Cały rok! Przystosowanie oczywiście jest. Jako przedmiot dodatkowy, na który przychodzą wątpliwej reputacji psychologowie i kładą do głowy różne rzeczy…. ale wróćmy do nauki:-))
4.warto jest zastanowić się , jaki sposób ten materiał sobie uporządkuję? Czy w formie obrazów, czy treści, kartek luźnych, czy przepiszę do zeszytu… czy będę wklejać zdjęcia a opiszę swoimi słowami, czy z treści opracuję jakieś opowiadanie, charakterystykę porównawczą, czy wepnę do segregatora?
5. w jaki sposób ten materiał zostanie przedstawiony? Jeżeli jesteś Ty lub Twoje dziecko takim typem jak ja, że uczę się najlepiej gdy coś komuś tłumaczę, to warto jest robić takie notatki, z których będziesz korzystać podczas tłumaczenia komuś lub prowadząc lekcję dla większej grupy… Może Power Point lub Prezi?
6.można też stosować tzw. lapbooki, modne dzisiaj takie „książki po swojemu”, bardzo kolorowe, kreatywne…
7. jestem zdania, że lepiej jest , gdy dziecko coś zrobi samo, niż tylko przeczytamy jakiś tekst w necie i … zapomnimy. Warto jest przygotować coś samemu, bo wtedy dłużej się pamięta. Może jako niespodziankę dla taty, który wróci z pracy?
8.pamięć ma to do siebie, że właściwie nie wiemy, jak działa. Mówi się o pamięci krótkoterminowej (do do kilka chwil do 6 miesięcy) do długoterminowej (lata), ale to już pomysł na następny artykuł, żeby Czytelnika nie znudzić, a dać mu powód, żeby jeszcze do mnie tutaj zajrzał:-))